wtorek, 31 stycznia 2017

Przemyślenia cz.1


Dzisiaj troszkę inaczej niż zawsze. Postanowiłem skupić się na kilku tematach, podzielić się własnymi doświadczeniami przez które przeszedłem i niekoniecznie były one dobre, ale oczywiście znalazły się też te, które chętnie powtórzyłbym drugi raz.


Wstęp

Bardzo dużą rolę w życiu każdego faceta odgrywa właśnie ojciec to od niego uczymy się jak powinniśmy radzić sobie z problemami. Broń Boże niech nikt nie myśli, że od matki nie nauczymy się niczego, po prostu wydaje mi się że to właśnie tata jest naszym wzorcem, z którego bierzemy przykład. Osobiście uważam, że to dzięki niemu nie zgubiłem się na tym świecie i jeszcze myślę racjonalnie. Wytłumaczył mi bardzo wiele istotnych spraw, nie rozpieszczał mnie mimo, że nie mało zarabia. Postaram się to rozpisać w podpunktach dla lepszego wglądu sytuacji:
  1. "Nie dostawałem kieszonkowych" - tak to prawda, nie miałem stałej pensji za zawód "syn". Kiedy potrzebowałem czegoś do ubrania, szkoły, wyjścia z kolegami na pizze itd. dostawałem, ale... właśnie! Nie otrzymywałem tych pieniędzy za siedzenie na dupie. Pomagałem mu w pracach na warsztacie, jeżdżąc z nim pomagałem przy rozładunkach i kilku innych tego typu rzeczach, a w zamian za to kiedy o coś poprosiłem (oczywiście nie za nie wiadomo jakie pieniądze) po prostu to dostawałem. Myślę że dzięki temu nauczyłem się choć trochę szanować pieniądz, ponieważ nie dostałem tego za darmo. 
  2. "Jeśli rodzice mówili mi wcześniej o czymś, a ja postawiłem na swoje i to spieprzyłem - musiałem sobie radzić" - za to przede wszystkim dziękuje mojemu tacie, ponieważ to nauczyło mnie że w życiu popełniamy błędy i trzeba samemu znaleźć drogę, która je rozwiąże. Nie było zmiłuj się, radź sobie i już. Tu rodzi się problem w wielu rodzinach. Rodzice od razu lecą i "wycierają dupę" za błędy swoich dojrzałych już dzieci. 
  3. "Nikt za mnie szkoły nie wybrał" - Często bywa tak, że to właśnie mama lub tata typuje nam wybór szkoły, wmawiają nam że trzeba iść na studia, ale na miłość boską, nie każdy się do tego nadaje! Tu mamy przykład lekarzy idiotów, zarządzających idiotów itp. Na szczęście! Ja mogłem dokonać swojego wyboru, a zdarzyło mi się to kilka razy, bo aż 4. Tak, cztery razy zmieniałem szkołę i profil. Po prostu nie wiedziałem czego chcę, a chyba nie powinniśmy robić tego, czego nie lubimy, prawda? 
  4. "Nie dostaniesz niczego za darmo" - Mój ojciec od jakiś 8 lat prowadzi własną działalność, więc tak jak wspomniałem pieniędzy mu nie brakuje, lecz mimo to nie jeżdżę autem z salonu tylko prawie 20 letnim dieslem, na którego po części zarobiłem. Na początku tego nie rozumiałem, dlaczego nie mogli mi kupić nowego auta skoro ich na to stać. Byłem wtedy jeszcze troszkę głupi, ale z czasem zrozumiałem, że nie nauczyło by mnie to szacunku do pieniądza. Po skończeniu szkoły nie dostałem również posady w firmie, czyli tak jak wspomniałem zawód "syn". Kazano mi pierwsze iść do zwykłej pracy, w której zobaczę jak pracodawcy traktują pracowników, a później na pewno uszanuję to co dostanę. Mieli rację, nic tak życia nie nauczy jak praca u gościa, który traktuje Cię jak totalne gówno i sytuacje z którymi musisz poradzić sobie sam. 

Błędy wychowawcze rodziców

Powyżej wymieniłem kilka błędów rodziców, którzy rozpieszczają swoje dzieci. Wszystko w porządku, ale przecież nikt wiecznie żyć nie będzie, a jestem pewien, że 90% dzieci takich rodzin nie poradzi sobie w życiu i nie będą szanować tego co dostaną. Przykładowo - koleżanka lat 18 i jej słowa: "Nie pójdę do pracy, przecież jeszcze się uczę, a z kieszonkowych sobie zaoszczędzę na imprezy" to chyba mówi samo za siebie, tak kurwa... ona zaoszczędzi, szkoda tylko że nie jej pieniądze tylko ciężko zarobione przez rodziców. Porażka! 
Myślę że każdy z Was zna taką osobę, która ani trochę nie szanuje tego co ma, a co lepsze.. szczyci się tym na snapie, instagramie udając nadzianą damulkę. To trochę żałosne niestety.

Studia

Popularne a nawet bardzo w ostatnich czasach tylko czy one tak na prawdę mają sens? Jasne że mają, ale nie dla wszystkich. Są ludzie którzy idą tam po liceum, bo po prostu nie mają innych perspektyw, a że praca jest im nieznajoma wybierają dalsze kształcenie najczęściej wybierając gówniane kierunki. Takie osoby często bywają co piątek i sobotę w klubach ciesząc się jakie życie jest super, ale uwaga... mijają trzy lata lub pięć i budzą się z ręką w nocniku. A później krąży opinia, że po studiach nie ma pracy, a dlaczego? Wcielmy się teraz w pracodawce. Przyjąłbyś do swojej firmy idiotę, który po za papierkiem o ukończeniu szkoły nie ma o niczym pojęcia? Jeśli tak, niczym się nie różnicie. Jeśli nie, gratulacje dobra decyzja. 
Prawda jest taka, że studenci którzy na prawdę poświęcają się nauce i dają z siebie 101%, a nie idą pomelanżować do pubu za rogiem pracę mają już zapewnioną przed ukończeniem tych studiów, bo pracodawcy ich wychwytują niczym łowca talentów - takie są realia. 
Dlaczego ja nie zdecydowałem się na studia? Ponieważ uważam że chcę w życiu robić to co lubię, a nie to co muszę. Pójdę na nie tylko wtedy, kiedy one tak na prawdę będą miały jakiś sens i mi się przydadzą. Nie chciałbym studiować czegoś co mnie kompletnie nie interesuje, dlatego też wstrzymałem się od tego na najbliższe kilka lat. 

Życie po zawodówce

Tu nie mogę podać niczego na podstawie własnego przykładu, gdyż za krótki okres czasu minął by to ocenić. Nie wiem dlaczego krąży powszechna opinia wśród ludzi, że absolwenci zawodówek są jacyś "gorsi". Wszędzie trafią się ludzie i parapety, ale oceniać ludzi po tym jaką szkołę skończyli? Trochę nie na miejscu. Ironią losu jest to, że właśnie większość osób po takiej szkole zakładają własne firmy i żyją na wysokim poziomie. Dlaczego tak się dzieje? Zawodówka w dużej mierze uczy życia, szczególnie gdy trafimy na praktyki gdzie zrównają nas z gównem - przeszedłem przez to i potwierdzam. Im szybciej uświadomimy sobie, że nie chcemy pracować do końca życia na etacie tym szybciej pomyślimy nad własnym przedsiębiorstwem i odłożymy sobie na to pieniądze. Po zawodówce mamy na to okazję 5/6lat szybciej niż po studiach. 
Na studiach za to doskonale uczą nas jak być pracownikiem, uczą rzeczy których w życiu nie wykorzystasz, ale i tak musisz to zdać, to chore. A nim po studiach zorientujesz się że chciałbyś przejść na swoje, minie trochę czasu. Trzeba uzbierać pieniądze, no bo przecież za studia musieliśmy jakoś zapłacić, nie każdy ale podejrzewam, że w większości przypadków tak jest. 
Wszystko jest dla ludzi, a więc jeśli jesteś w czymś dobry rób to! Nim się obejrzysz, życie Ci to wynagrodzi. Nie każdy jest stworzony do bycia pracodawcą, więc pracownicy również są potrzebni. 

Podsumowanie

Dotrwałeś do tego momentu? Cieszę się i dziękuje za poświęcenie tych kilku minut tylko po to, by przeczytać moje wypociny, ale na Twoje nieszczęście zabiorę Ci jeszcze chwilkę czasu. 
Jak zauważyłeś starzejemy się, tracimy włosy, zyskujemy kilka zmarszczek na twarzy, ruchy stają się coraz mniej płynne. Wiecie co jest w tym wszystkim najgorsze? Że to my sami się "zabijamy", zaniedbujemy z pokolenia na pokolenie coraz bardziej, może warto zainwestować w siebie i nie siedzieć przed TV kiedy mamy wolną chwilę, a przejść się z najbliższymi na spacer w góry lub nawet po okolicznym lesie czy parku. Ja kiedy bardzo się nudzę nigdy nie odpalam TV tylko wsiadam w samochód i jadę na przejażdżkę np. nad zaporę, staw czy inne przepełnione krajobrazem miejsce. Nie marnujmy się siedząc przed telewizorami, życia tak wiele nam oferuje, a coraz mniej ludzi z niego korzysta, to smutne. 
Dziękuję za uwagę, podzielcie się opinią na dole, siemaneczko! 

2 komentarze:

  1. Dużo osób dzisiaj właśnie w tym wieku co ta koleżanka ma podobny tok myślenia. Smutne, ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  2. mi się trafili świetni rodzice :D nie rozpieszczali, ale też nie trzymali pod kloszem albo na tzw. krótkiej smyczy. dostawałam kieszonkowe, ale jak postanowiłam wybrać się na prywatne studia, to musiałam sobie sama za nie zapłacić. dosyć długo mieszkałam z rodziną, ale na szczęście nie brakowało mi samodzielności.
    moim zdaniem jeden z najgorszych błędów popełnianych przez rodziców (i ogólnie ludzi w wielu dziedzinach) to brak konsekwencji.

    OdpowiedzUsuń